Oddział

„Do oddziału trafiłem przypadkowo. Na wsi u wujka nie było sklepu. Najbliższy mieścił się półtora kilometra w Paszkach i był zaopatrywany przez Niemców. Najwięcej było wódki. Następnie śledzie, karbid do lamp, zapałki. Wujek poszedł do sklepu i nie wracał. To było bodajże w styczniu 1948 roku. Ciocia wysłała mnie po niego. Wchodzę do wioski a tu naraz za węgła wyskoczył wartownik… (czytaj więcej)
Sen

Snu brakowało nam nie mniej niż pożywienia, może nawet więcej, bo każdy coś tam miał w chlebaku, na chociaż chwilowe zaspokojenie głodu, a na sen nie było sposobu… (czytaj więcej)
Buty
Pod Wilnem zatrzymaliśmy się na kilka godzin w konspiracyjnym mieszkaniu. Tam nieznany mi oficer nakarmił mnie i zaproponował dłuższy odpoczynek. Kiedy szedłem do ubikacji, zauważyłem w przejściowym pokoju dużą stertę nowych butów wojskowych… (czytaj więcej)
Wszystkie opowieści pochodzą z książki Najmłodszy partyzant wileńskiej AK, Jerzy Widejko